samentu samentu
67
BLOG

W obronie Roberta Krasowskiego

samentu samentu Rozmaitości Obserwuj notkę 28

Gdy kilka tygodni temu, przez wiele dni Salon24 emocjonował się "aferą" Kataryny milczałem. Nie popeniłem żadnego tekstu, ba, żadnego komentarza w tej sprawie ! Gdy tematem do ujscia emocji został "Dziennik" i jego redaktor naczelny po pamietnym liscie otwartym z jakże wiele mówiącym tytułem 'Pocałujcie mnie w d..." też nie przyłączałem się do grona oburzonych.  Ta sprawa bowiem od samego początku cuchęła strasznie. I ten smród dochodził nie z powierzchni, lecz z ukrytego pod nim głębokiego i ciemnego drugiego dna, pelnego zawiści, małostkowości, drobnych geszefcików i chorych ambicji.

Spójrzmy na sprawę po kolei. Początkiem "afery" Kataryny był wpis na S24, a ścislej  wola  Krzysztofa Czumy by ujawnic dane osobowe Kataryny w celu złożenia pozwu o ochronę dóbr osobistych. No i  się zaczęło.... Z bardzo błahej i prostej sprawy jaką jest odpowiedzialność za słowo - pisane nawet pod pseudonimem - stała się okazją do akcji marketingowo - politycznej przy której mozna było upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony wypromować blogosferę w tradycyjnych środkach przekazu, a z drugiej strony kolejny raz uderzyć w nielubianego ministra. Nie byłoby w tym nic zdroznego, gdyby nie afiliacja redakcyjna promujacego. Otóz nasz - pozwolę sobie określic to poetycko - Patrone  - Igor Janke, jest przede wszystkim dziennikarzem "Rzeczpospolitej". A "Rzeczpospolita" i jej zespół redakcyjny jako pismo opinii o konserwatywnym rysie walczy na rynku z innym pismem opinii o konserwatywnym rysie - z "Dziennikiem". Walczy nie tyko na artykuły, ale też na informacje i opinie.  Skoro więc  red. Janke (czytaj "Rzeczpospolita") użył w promocji Kataryny i Czumów to daczego by tego nie miała zrobic konkurencja? W końcu w tym fachu prawa wyłączności są rzadkością. A rywalizujący z "Rzeczpospolitą" "Dziennik" też ma swoją blogosferę - Redakcję.pl.  Na ten brutalny zabór tematu należało dać odpór i w ten sposób "afera" Kataryny przeobraziła sie w "aferę" "Dziennika".

Nie bronię Roberta Krasowskiego za to że jest on dobrym dziennikarzem. Bo moim zdaniem nie jest. Nie bronie go za to, że cenię jego postawę moralną. Robert Krasowski w tym względzie nie odbiega od etyki swoich współpracowników z "Dziennika" i konkurentów z "Rzeczpospolitej". A wszyscy wiemy że owa postawa w najmniejszym stopniu NIE JEST budująca. Bronię Roberta Krasowskiego przed fałszywymi Katonami, którzy dzis potepiają go na każdym kroku, a którzy marzą o tym by być na jego miejscu i którzy gdyby byli - jestem o tym przekonany - postępowali by tak samo!

Dramat byłego naczelnego "Dziennika" jest bowiem dramatem szerszej grupy. Jest dramatem dziennikarzy mediów tradycyjnych. W warunkach polskich - dziennikarzy o profilu konserwatywym, których mówiąc zupełnie szczerze i brutalnie - jest w tym kraju stanowczo zbyt wielu w stosunku  do potrzeb czytelnika, a zwłaszcza wydawcy. 

Po pierwsze: żyjemy w epoce rewolucji medialnej dostrzegalnej w dwóch zjawiskach. Nowe media pozwoliły na interaktywnośc. Wysoki zaś odsetek osób z wyższym wykształceniem utrudnia zasadniczo manipulowanie w tej interaktywnej strefie. Do przeszłości odeszły wspaniałe czasy - opisane chocby w "Straconych złudzeniach" Balzaca  - gdy dziennikarz, nawet przymierający głodem był panem opinii publicznej. Owszem, dzis - podobnie jak dawniej da sie sprzedać artykuł (co  praktykuje sie w branzy ekonomicznej), lecz nie da się juz bezgranicznie narzucić swojej woli. Redaktor naczelny nie jest juz Bogiem, na widok wejścia którego do modnego klubu damy mdleją z wrażenia (lub uzywając bardziej współczesnego języka - zdejmują przez głowę majtki). Ta sytuacja jest  wielce niepokojąca, a niepokój spowodowany jest właśnie upadkiem marzeń. Ściślej ukazaniem ich  iluzji. 

W całym kraju - na wszystkich wydziałach dziennikarstwa - jego młodzi adepci szkoląc sie utwierdzani są w mitologii zawodu.  A ta mitologia niewiele odbiega od mniemania Lucjana Chardon z 1821 roku (by trzymać sie Balzakowskiego porównania). Dziennikarz, Pan Świata, Król Życia - kondotier pióra, który za swoje usług jest hojnie wynagradzany. Który przez swoja pozycje ma dostęp  do najwiekszych namiętności człowieka - władzy, pieniędzy, seksu.    Mając taki bakcyl w głowie - niemozliwościa jest zaadoptowanie się do twardych warunków rzeczywistości.

A te są proste. Prasa zyje nie z sprzedaży testu pisanego, lecz z sprzedaży reklamy. Wydawca zależny jest od sponsorów, a ci przestają być zainteresowani tradycyjnymi periodykami. Wola bardziej precyzyjne kanały marketingowe. W okresie hossy nie jest jeszcze tak źle. Ale gdy nadchodzi kryzys - wraz z nim nadchodzi  czas destrukcji złudzeń. Na polskim rynku prasowym nie ma miejsca na dwa tytuły o podobnym profilu. Od samego początku wiadomo było, iz któryś z tytułów: "Rzeczpospolita" lub "Dziennik" paść muszą. Bądź się połączyć. Niezależnie do czego by nie doszło (a wiemy juz że padł "Dziennik") dla załogi oznacza to jedno - redukcje i bezrobocie. Wypędzenie z raju - nawet jeżeli jest raj oparty tylko na iluzji jest zawsze bolesne. Stąd walka toczy sie każdymi metodami. Walczymy w końcu o zycie!

Biorąc to pod uwagę nie potepiam Roberta Krasowskiego, ani jego listu otwartego. Więcej, cenię go sobie - nie za formę, lecz za szczerośc i prawdziwośc zawartych w nim emocji. To był testament człowieka, który wie że przegrał i którego nic juz nie powstrzymuje by taic co mu leży na sercu.

Gloria  victis!

ps.

Do załogi tryumfującej "Rzeczypospolitej"

ja bym nie tryumfował za bardzo, "Dziennik" wszak nie umarł do końca. Na jesieni odrodzi się poprzez fuzję z "Gazetą Prawną" jako hybryda prasy ekonomicznej z działem opinii (bo w ekonomii sprzedanie informacji dalej tworzy fakty!). Wydawca "Rzeczpospolitej" tez szuka nowego inwestora. I też posiada dwa periodyki: opiniotwórczą "Rzeczpospolitą" i gospodarczy "Parkiet". Walka więc zespołów "Dziennika" i "Rzeczpospolitej" jeszcze nie skończona. Problem zwolnień też;)

 

samentu
O mnie samentu

"Dziś tak łatwo kłamać się nie da, Trzeba szukać innych metod!" premier Jarosław Kaczyński do posłów PiS "Władza jest najważniejsza" Jarosław Kaczyński http://pl.youtube.com/watch?v=F_Oxtn000L8

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości